ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ
Bolesław Prus, a właściwie Aleksander Głowacki, przyszedł na świat 20 sierpnia 1847 roku w Hrubieszowie. Po śmierci matki, trzy lata później, opiekę nad nim przejęła ciotka. Młody Aleksander uczył się w szkołach w Lublinie, Siedlcach i Kielcach. Kiedy wybuchło Powstanie Styczniowe, Głowacz był w piątej klasie rosyjskiego gimnazjum. Uciekł ze szkoły, aby dołączyć do powstańców. Ranny dostał się do niewoli a potem do więzienia. Rozpoczął studia na Wydziale Matematyczno-Fizycznym w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, jednak nie ukończył ich z powodu braku pieniędzy. W tamtym czasie zarabiał na życie jako guwerner i korepetytor.
W roku 1864 rozpoczął pracę publicystyczną, a potem pisarską. Współpracował z takimi pismami jak: „Opiekun domowy”, „Niwa”, „Mucha”, „Kolce”, „Ateneum”, „Wędrowiec”, „Tygodnik Ilustrowany” i „Kurier Codzienny”, publikując na ich łamach felietony, korespondencje, recenzje, humoreski. W 1874 r. pisarz związał się z „Kurierem Warszawskim”, który od następnego roku zaczął zamieszczać jego „Kronikę tygodniową” (ta przyniosła twórcy największą popularność).
Wśród najważniejszych utworów literackich Prusa należy wymienić: Lalkę, Antka, Katarynkę,Anielkę, Placówkę, Emancypantki oraz Faraona. W nowelach, opowiadaniach i powieściach ukazywał on krzywdę społeczną, poddając analizie i oceniając zachodzące wówczas zjawiska społeczne i gospodarcze. Prawdziwy rozgłos przyniosła mu Lalka, ukazująca panoramę Warszawy współczesnej autorowi. Poza pracą pisarską Prus udzielał się także społecznie. Zmarł w Warszawie 19 maja 1912 roku i został pochowany na Powązkach.
BOLESŁAW PRUS W MŁAWIE
Na dzień 19 sierpnia 1887 roku obserwatoria astronomiczne na całym świecie zapowiadały zaćmienie Słońca. Bolesław Prus nie mógł opuścić tego widowiska. Początkowo zamierzał pojechać do Wilna, jednak w ostatniej chwili postanowił udać się do bliżej położonej Mławy, która też znajdowała się w strefie najwyższej widoczności zapowiadanego zjawiska. W wyprawie towarzyszyli mu inżynier Sokal, kolega z redakcji Władysław Bogusławski oraz niejaki pan Węgliński. Przyjechali do Mławy pociągiem, 18 sierpnia wieczorem. Gościny udzielił im sam naczelnik stacji, Bogusławski.
Następnego dnia około piątej trzydzieści nastąpił długo oczekiwany moment. Zaćmienie było widoczne zaledwie półtorej minuty, ale dla twórcy stało się przeżyciem mistycznym. Biografowie i znawcy jego twórczości podkreślają, iż zaważyło to na ewolucji jego filozoficzno-religijnych przekonań. „Owe półtory minuty uważam za najszczęśliwszą chwilę w moim życiu” — wyznał potem pisarz na łamach „Kuriera Codziennego”.
06-500 Mława
ul. 3 Maja 5